BLOG

Bolesny SEX

Już raz pisałam na blogu o bolesnych stosunkach, jednak tekst był bardzo merytoryczny, naukowy i poważny, więc stwierdziłam, że muszę go porządnie zredagować, aby był bardziej przystępny i interesujący dla każdego czytelnika.

Ten „okropny” temat seksu wraca jak bumerang i za każdym razem jest tematem tabu. Ale nie, jak masz 5 orgazmów pod rząd, bo wtedy jesteś królową życia wśród koleżanek, tylko jak ten seks boli. A czasem już sam dotyk boli tak bardzo, że uprawianie seksu jest wręcz niemożliwe. I tym już nikt się nie chwali.

Pieczenie, palenie, szczypanie, rozdzieranie, naciąganie, rozciąganie, pękanie i ogólnie najróżniejsze rodzaje bólu, jakie można sobie wyobrazić. W najtrudniejszych przypadkach te objawy bólowe występują już przy najmniejszym i najdelikatniejszym dotyku okolicy sromu.

Najgorsze jest to, że przyczyny nie są do końca znane, a skoro nie są znane, to JEST TO WINA twojej głowy i tego okrutnego stresu. Nooo, to łatwo powiedzieć. Psychoterapia, rozluźnianie mięśni, yoga, medytacja, a ciebie już szlag trafia, bo ginekolog mówi, że anatomicznie jest ok, ale wziernika nie włoży, bo zdechniesz z bólu, maści przeciwbólowe też nie działają, ale „wszystko jest z twoim ciałem ok”. Kilkuletnia psychoterapia – jeżeli sytuacja tego wymaga – również nie zmienia sytuacji.

(Uwaga! Są osoby, które doświadczyły przemocy, molestowania fizycznego lub psychicznego oraz osoby z poważnymi schorzeniami neurologicznymi i ten wpis ich nie dotyczy ze względu na skomplikowane i bardzo osobnicze zależności.).

Kurcze, gdyby tak było, to rzeczywiście pływalibyśmy w antydepresantach. Ale szach-mat! Mamy zajebistą fizjoterapię. Mimo że potrzeba duuużo cierpliwości i regularnej pracy, to przynosi ona świetne rezultaty. Dzięki systematycznym ćwiczeniom jesteśmy w stanie pokonać to cholerstwo. A zadania domowe są mega proste!

Na początku mojej drogi jako fizjoterapeutka uroginekologiczna dogłębnie zainteresowałam się tą kwestią i to mnie skłoniło do przeglądu literatury na ten temat. Jedną z ciekawszych informacji, którą znalazłam, było to, że przeprowadzono badania– pobierano materiał z przeczulonej okolicy sromu i poddawano analizom histopatologicznym – które wykazały, że rzeczywiście przy wulwodyni (uczucie pieczenia, palenia w okolicy sromu) występuje zagęszczona ilość włókien nerwowych położonych w tkance powierzchownie. Przyczyny tego zagęszczenia nie podano, ponieważ jej nie poznano. Jednak to może wyjaśniać odczuwanie dotyku jako czegoś nieprzyjemnego, a nawet bolesnego. Inne źródła podają, że prawdopodobny mechanizm odczuwania bólu w okolicy sromu i mięśni dna miednicy pochodzi z obwodowego układu nerwowego (miejsce problemu jest gdzie indziej, niż występuje sam ból), ale nie ma wystarczających badań ani danych naukowych, by uznać tę tezę za pewnik.

Nie ma też jednoznacznych dowodów naukowych na to, że wulwodynia może być wynikiem chorób psychicznych lub niedojrzałości seksualnej. Z powyższych powodów nie ma protokołów postępowania, a diagnostyka zespołów bólowych okolic intymnych jest jednym z najbardziej kłopotliwych zagadnień kobiecej medycyny.

Co na pewno możemy zrobić, to podzielić bóle okolicy sromu lub pochwy na pierwotne i wtórne. Pierwotne to bóle, które towarzyszą ci od zawsze, zanim jeszcze próbowałaś współżyć. Mogło się to objawiać bolesnymi badaniami ginekologicznymi, a jeszcze wcześniej, przy pierwszych miesiączkach i próbach aplikacji tamponów – ich używanie okazywało się wręcz niemożliwe. Natomiast bóle wtórne to takie, które pojawiły nagle. Mogło to nastąpić na różnych etapach życia (np. po porodzie), ale nie towarzyszyły ci od początku i wcześniej nie odczuwałaś żadnych objawów.

Dysfunkcje seksualne możemy klasyfikować również ze względu na ich rodzaj bądź umiejscowienie, chociaż z mojego (i nie tylko mojego) doświadczenia wynika, że tę granicę czasami bardzo trudno postawić. Mam wiele pacjentek, które mają mix objawów, np. palenie przy samym wejściu do pochwy oraz bardzo duże napięcie mięśniowe dna miednicy, zmniejszające w takim stopniu światło pochwy, że aplikacja dosłownie czegokolwiek jest niemożliwa. Fizjoterapia w takich przypadkach to przede wszystkim CIERPLIWOŚĆ i mozolne odrabianie prac domowych. Ale jest do zrobienia! W najtrudniejszych sytuacjach już po 3 miesiącach obserwujemy z pacjentkami spektakularne efekty, a w łatwiejszych już po pierwszej wizycie i zastosowaniu się do zaleceń widzimy znaczną poprawę.

Dlatego rozmawiaj z siostrą, przyjaciółka lub partnerką – może któraś z nich ma ten problem, a Ty namówisz ją do zmiany?

blog image
Wróć
decor
decor